niedziela, 15 grudnia 2013

Ask.fm nadchodzi

Założyłam sobie konto na ask'u. Możecie  tam pytać o wszystko. Np. o to kiedy będzie rozdział itp. To link do niego: Mój ask <-------------kliknij tu!

Rozdział 1: "Królewna z pochodnią"

Hej! Znów ja...wiem, że mnie bardzo długo nie było, ale dziś powracam. Oto rozdział pierwszy. Chciałabym, abyście komentowali posty bym mogła zobaczyć ile osób czyta w ogóle te rozdziały i czy warto pisać. Za komy prześlę pod koniec bloga wersję pdf. <3 Wiem, że wiek Narcissy Riddle i wiek Mercedes i Hermiony się nie zgadzają, ale uznajcie, że tak ma być :D Chodziło mi głównie o wygląd ;)

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

-Córciu, musimy porozmawiać...-oznajmiła mama Hermiony jakoś tak...dziwnie!
-A tata? Gdzie jest tata?

Taaak...tata Herm nie wrócił na noc. Nie widziała go od tygodnia. Ciągle mówił jakieś bzdety, wychodził niby do "pracy". Na początku nic nie odczuwała, lecz potem uświadomiła sobie, że to bardzo dziwne!!!
-Właśnie o to mi chodzi-mama zaczęła płakać-Twój tata on...nie żyje...-potoki łez zalały policzki Jane Granger. Hermiona nie płakała. Od jakiegoś czasu w ogóle nie płakała. Nie zwracała uwagi na mugoli i nie lubiła spędzać czasu z nimi. Tak...Hermiona zmieniła się. Z wyglądu i charakteru. Na pewno wyładniała! A jej charakter raczej pogorszył się... Ona sama nie wiedziała czemu.
-Ale dlaczego? Co się mu stało?- Herm z ciekawości zapytała.
-Więc...Kiedy nas nie było w domu. Ty byłaś w centrum handlowym, a ja w pracy tata postanowił zrobić porządki. Sprzątał dosłownie wszędzie. Dotarł niestety także do komody i znalazł list...-Jaki list??? Hem zadawała sobie to pytanie, nie wiedziała o jaki cholerny list chodziło!!!- list, który pisała twoja prawdziwa matka...Tylko ja o tym wiedziałam, tato kiedy go zobaczył, postanowił zabić się...Było to dla niego jak...nie da się tego opisać! Kochał Ciebie jak córkę i teraz takie coś...- urwała i zaczęła płakać.
-To znaczy że...Ja jestem adoptowana?! I nic mi nie powiedzieliście?! Te wszystkie wyzwiska od szlam, były nic nie warte?! Mogłabym chociaż dostać ten list?!-krzyczała Granger. Nie ze złości z żalu...
-Tak Hermiono. Idę po niego-mama wstała i podeszła do szafki, w której trzymano filiżanki. Wzięła jakiś zwintek papieru i wręczyła go Hermionie.

                                                              Droga Natalie!
Wiem, że będziesz w szoku jak się dowiesz całej prawdy, ale niestety musisz. Może najpierw przedstawię Ci się. Nazywam się Narcissa Riddle. Jestem twoją matką. Twój ojciec Tom Marvolo Riddle jak już zapewne wiesz, zginął z rąk twojego przyjaciela Harry'ego Potter'a. Jesteś córką Tom'a czyli Voldemorta. Nie bój się. On już nie żyje. Jesteś pod moją opieką. Oddaliśmy Cię jak miałaś 2 miesiące pod opiekę tym mugolom. Kobieta obiecała, że Ci o tym powie w twoje urodziny. Nie wiem kiedy to nastąpi. Odziedziczyłam po twoim tacie cały zamek...A nudno jakoś tak samej z twoją siostrą i bratem w tak wielkim zamku. Chcę Cię też poinformować, że  teraz to my(ja,ty i twoja siostra) decydujemy, o śmierciożercach. Proszę nie miej do mnie żalu. Odezwij się jak najszybciej. To mój adres: Riddle Manor 1. Obok Malfoy Manor. 

                                                                                                                          Kochająca Cię mama                                                                                                                                    Narcissa Riddle

Hermiona nie wiedziała co myśleć. W sumie to fajnie mieć taką mamę i nie być szlamą...
-Jane, gdzie są moje torby?-zapytała wiedząc, że nie może mówić do pani Granger już mamo.
-Twoje torby Riddle są w twoim pokoju.-Widząc zdenerwowanie i nienawiść córki, Jane postanowiła nie być dłużna. Nazwała ją po nazwisku...To dla Riddle był teraz największy szok.
-Dobrze Granger. Możesz już iść. I zapomnij, że Ci wybaczę. Pamiętaj! Nie biorę na siebie żadnej odpowiedzialności jeżeli coś ci się stanie.-Hermiona wyszła... A właściwie to: Hermiona Natalie Riddle wyszła. Podobało się jej już takie życie...Chociaż: Co powiedzą przyjaciele? Harry i Ron? Ginny niestety też już zginęła...z rąk Zabiniego, a Zabini z rąk Albusa Dumbledore'a. Hermiona poszła na górę i szybko się spakowała, oczywiście za pomocą różdżki. Wyszła z domu nie mówiąc nic nikomu. Zaczynała nowe życie z dala od szlam. Dlaczego ona tak mówiła? Była potomkinią Toma i coraz bardziej się do niego upodabniała. Widać zaklęcie przestało działać(zaklęcie kamuflażu). Jej wygląd znów się zmieniał. Nie wiedziała o tym. Doszła do Malfoy Manor, skręciła w uliczkę i zobaczyła swój nowy dom...wielki zamek! Nie wiedziała jak zareagować...przecież to był, jest i będzie jej nowy dom. Nikogo tam niestety nie zna. A może to i lepiej. Przeszła przez bramę i kierowała się w stronę drzwi głównych. Próbowała je otworzyć. Na nic wszelkie próby. Jak grzeczna dziewczyna zapukała. Nareszcie ktoś z domowników otworzył. To była jakaś kobieta z czarnymi włosami, brązowymi oczami, wyrazistymi ustami i piękną turkusowo czarną sukienką(Sukienka).
-Czy to naprawdę ty Natalie?-zapytała wzruszona Narcissa.
-Natalie chyba nie, ale Hermiona tak.-odpowiedziała Granger zadziwiona urodą mamy.
-Jesteś tak podobna do mnie...Za dużo gadania! Chodź! Poznasz Mercedes i Xawerego, a potem resztę. To twoja siostra. Chodziła do mugolskiej szkoły. Znaleźliśmy ją rok temu. Będzie z tobą chodzić do 6 klasy Hogwartu. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie, albo po prostu pokochacie jak siostry. No to zostawiam Cię samą. Popatrz na tą mapkę-wręczyła jej zwintek-tutaj masz wszystko. Coś podobnego do mapy Huncnotów. Dzięki niej zobaczysz gdzie masz iść i gdzie co jest.

Hermiona nie mogła w to wszystko uwierzyć. Pierwsze co zrobiła to poszła do pokoju, który miała dzielić wraz ze swoją siostrą Mercedes. Spojrzała na mapkę i poszła w kierunku okna. Skręciła w lewo i dotarła to wielkich drzwi z napisem: Córcie: Mechi i Hermi. Obok były drugie drzwi lecz z napisem: Synuś: Xawi. Kolejne drzwi były z napisem: Draco Następne: Kattuś I ostatnie: Marco. Poszła na wprost do swojego pokoju. Przywitała ją tam rzekoma "Mechi". Od razu przytuliła ją i wręczyła jej balony. Zaczęła klaskać w ręce i cieszyć się jak małe dziecko.
-Hermi! Hermi! Hermi! Tak długo czekałam! Nie wiedziałam czy przyjedziesz! Wszyscy tu na ciebie czekają chłopcy, Katty. Każdy wyczekiwał tej chwili. Jak widzisz ja jestem pierwsza! To mały drobiazg dla Ciebie.
Hermiona była nieco zdziwiona zachowaniem siostry. Była przecież córką Lorda. Miała być chyba zła...
-Wiem...myślisz, że ja mam być zła, bo jestem córką Tom'a. Ty też nią jesteś, a jesteś zła? Wydaje mi się, że nie. Xawery też jest dobry. Miewa czasami "złe" dni.-mówiąc to Mercedes uśmiechnęła się. Hermiona odwzajemniła uśmiech.
-Dobra! Rozpakuj!
Hermiona zerwała papier ozdobny i zauważyła pudełeczko. Otworzyła je, a tam były dwie bransoletki(Bransoletki).
-Wiem, że może Ci się to wydawać głupie...ale kupiłam dla nas bransoletki przyjaźni...Bo ja nie mam zbyt wielu przyjaciół. Katty się nie liczy. Z nią znamy się prawie od zawsze. Chłopcy jak to chłopcy. Lubią dokuczać i się trochę po naśmiewać. Oprócz nich nie mam nikogo. To co...zgoda? Będziesz moją przyjaciółką?
 Hermiona długo się nie zastanawiała.
-Tak! Chciałam właśnie Ciebie o to samo zapytać. Ja też nie mam nikogo. Nikogo tutaj nie znam...No może tylko Malfoy'a.
-To dobrze. Malfoy jak się dowiedział, że to ty jesteś córką Narcissy zaczął o tobie ciągle nawijać. Jaka ty jesteś ładna i...
-Co?!
-Oj...wymcknęło mi się :)



__________________________________________________________________________

Dalsza część w następnym rozdziale...:D


                                              


sobota, 9 listopada 2013

Prolog

Hej! To jeden z licznych blogów o paringu Dramione. Tym razem nie chcę zanudzać Was opowieściami o pociągach Hogwartu, jego historii. Tym razem chcę Wam przedstawić zupełnie inny świat! Zachęcam do comentowania <3

Cate.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

       Kiedy Hermiona Granger chciała rozpocząć 6 rok w Hogwarcie doszła do niej niesamowita wiadomość. Ron zginął w walce z Avery'm...jej chłopak zginął! Pierwsze nie mogła do siebie dojść lecz z nutką czasu opamiętała się...Ron bił ją...nienawidził jej...była z nim tylko dla tego, że był sławny i mógł mieć co chce...i chciał jej! Nie mogła w to uwierzyć. Pierwszy raz dziękowała śmierciożercom! Kolejna wiadomość dotarła do niej w jej 17 urodziny. Była to wiadomość przekraczająca wszystkie inne! Zaczęło się jak zwykle:
-Córeczko, musimy porozmawiać.
Później same przykre rzeczy...